niedziela, 22 grudnia 2013

Lizbona & Madera - 8-17.10.2013

Portugalia oraz szczególnie Madera od dawna były w kręgu moich zainteresowań jako destynacje turystyczne. Jako, że moja siostra studiuje w Lizbonie, nie miałem wyboru :) 
Jak zwykle stawiam na styl minimalistyczny, znaczną część treści będą stanowić zdjęcia. 

Lizbona


Szczerze, to spodziewałem się większego "przepychu" po jednej z czołowych stolic europejskich. Nie jest to typowa metropolia z ogromnym tłokiem, wieżowcami. Widać dużo podniszczonych budynków, ale dzięki temu można się poczuć bardziej "swojsko". Porównując ją do naszych miast, jest to bardziej Kraków, niż Warszawa (czyli zdecydowanie na + :)). Bardzo fajny klimat tworzą wąskie ulice, wszechobecne azulejos (grafiki, często "kwiatki" na budynkach), pastellarie (cukiernie) gdzie ludzie spędzają czas pijąc kawkę i spożywając tradycyjne "pastel de nata" - po naszemu babeczka z budyniem. Znakiem rozpoznawczym są żółte, staromodne (tu chyba pasuje słowo vintage'owe) tramwaje, mijające się z budynkami i innymi pojazdami dosłownie na milimetry, prowadzeni przez agresywnych kierowców (szczególnie przejazdy nocne, z uwagi na niewielki ruch na drodze, dostarczają emocji), rozwijających niespodziewanie duże prędkości. Trzeba dodać, że Lizbona jest położona na na wzgórzach, pagórkach i pokonywanie jej pieszo jest momentami bardzo męczące. 




Ścisłe centrum to przede wszystkich Praca de Comerciao. Dochodzą do niego szerokie (jak na Lizbonę) ulice, gdzie zlokalizowane są głównie restauracje.




Wieża ucznia Eiffla.

Bardzo ładna i klimatyczna jest dzielnica Alfama, najstarsza dzielnica Lizbony. Pełno niewielkich knajpek, przy wejściach często klatki z egzotycznymi ptakami, czasem można usłyszeć charakterystyczną, dość smutną muzykę Fado. 





Na liście "must to see" oczywiście nie może zabraknąć Belem. Oprócz ładnych budynków, jest tam pomnik odkrywców, przed nim znajduje się chodnik "mapa świata" wraz z zaznaczonymi ważnymi odkryciami oraz datami. Dla geologów jest ciekawa również z powodu skał wykorzystanych do jej stworzenia. 


"Fajrant" :)

Pierwszy to Henryk Żegrarz. 


Widok na most 25 kwietnia.

Słynna "Wieża" w Belem.

Z okazji EXPO '98 w Lizbonie wybudowano dzielnicę Oriente. Charakteryzuje się ona nowoczesną architekturą (kwadartowo i betonowo), a co dla mnie ciekawsze, jest tam słynne oceanarium. Niestety nie wiem skąd ta słynność, byłem do tej pory w oceanariach w Valencii oraz Pekinie i niestety, szczególnie pekińskie, biją je na głowę. Jeżeli ktoś miał by być pierwszy raz w oceanarium, to mimo wszystko polecam, bo pierwsza wizyta w tego typu atrakcji zawsze robi wrażenie. 




Tak właśnie podróżują kangury w Australii. Sprawdzę osobiście !







Gdzie jest Nemo, czyli po śląsku "Kaj je ta ryba" :)

Madera

Byłem na kilku wyspach, jednak jedynie tych położonych w basenie Morza Śródziemnego, mają oczywiście swój urok, jedne są ładniejsze (Malta) inne mniej (Ibiza), ale Maderze do pięt nie dorastają. 
Wyspa posiada niesamowitą różnorodność krajobrazów. W ciągu pół godziny jazdy możemy przenieść się ze słonecznej plaży i temperatury rzędu 25 stopni na wietrzny, zimny i mglisty płaskowyż z temperaturą ok 10 stopni niższą. Wyspa ma wymiary ok 60 km x 30 km, a najwyższy szczyt 1882 m.n.p.m. - co mówi samo za siebie.
Najlepiej do zwiedzania wyspy wynająć samochód, komunikacja miejska oczywiście jest, ale wtedy jesteśmy od niej uzależnieni; jedne atrakcje zajmują 10 minut, inne kilka godzin. Samochód też bardzo ułatwia dotarcie do szlaków utworzonych wzdłuż tzw. levad (system kanałów nawadniających). Jest ich na Maderze ok 200, przygotowanych jako szlaki turystyczne jest około 20. Bardzo polecam, biegną one przez reliktowe lasy laurowe, gdzie jest przyjemnie chłodno oraz czuć charakterystyczny, delikatny zapach, a prowadzą często do widowiskowych punktów widokowych. 



Wyspa ma pochodzenie wulkaniczne, naturalne plaże są czarno-szare, pokryte pyłem bazaltowym oraz otoczakami (od granitowych, poprzez bazaltowe i pumeks). W tle Cabo Girao - najwyższy klif Madery.

W miejscowości Sao Vincente znajduje się "centrum wulkaniczne". Generalnie jedyną ciekawą rzeczą jest wycieczka po jaskini zbudowanej ze skał bazaltowo-ryolitowych (w Europie raczej nie do zobaczenia). Jeżeli chodzi o atrakcje edukacyjne, mi się wydały bardzo nudne. Jednak nie da się obejrzeć samej jaskini, trzeba wykupić cały pakiet za ok 10 euro.


W takim kanionie znajduje się wejście do jaskini.

Płaskowyż o którym była mowa we wstępnie nosi nazwę Paul da Serra, rozciąga się on na wysokości ok 1400 m.n.p.m. Ze względu na dużą porowatość skał które go tworzą nazywany jest "gąbką Madery", magazynuje on wodę z opadów, która jest rozprowadzana levadami po wyspie.
Niesamowite dla mnie było to, że tak blisko od siebie mogą znajdować się gaje palm Bananowców, a niewiele dalej krajobrazy kojarzące mi się bardziej z jakąś Alaską, czy chociaż Podhalem. 





Również ogromne wrażenie robią baseny utworzone w bazaltowych klifach w miejscowości Porto Moniz. 



Jedną z najczęściej opisywanych atrakcji jest ogród botaniczny w Monte. Nie ma w tym słowa przesady, jest bardzo ciekawy i widowiskowy. W ogrodzie jest też wystawa ptaków egzotycznych. 














Levada do Balcoes prowadzi do punktu widokowego z którego roztacza się piękny widok.

Po lewej kanał rozprowadzający wodę.


Widoki, że aż wróble spadają :)


Drugą levadą którą miałem okazję zobaczyć prowadzi do Risco i położonego w pobliżu wodospadu.




W miejscowości Santana zobaczyć można mini skansen przedstawiających tradycyjne domki maderskie. W samej miejscowości można zobaczyć też kilka takich budynków ciągle zamieszkiwanych. 



W pobliżu miejscowości Canical położony jest przylądek Ponta de Sao Laurenco. Miejsce te najlepiej opiszą zdjęcia. 



Ciekawy zwyczaj budowania wieżyczek z kamieni.

Stolicą wyspy jest Funchal. Niewielkie miasteczko, w którym można pospacerować wzdłuż portu, zrobić zakupy czy spożyć posiłek. Specjalnych atrakcji nie zarejestrowałem, być może dlatego, że wyspa oferuje tyle ciekawych miejsc, że zwyczajnie na Funchal nie zwraca się uwagi. 





Na wyspie naturalne plaże nie zachęcają do kąpieli. Z tego powodu sprowadzono piasek z Sachary i stworzono dwie sztuczne plaże, w Machico i Calhecie. Ja osobiście polecam bardziej tą w Calhecie. Mimo, że ocean generalnie nie jest ciepły, woda w październiku miała ok 16 stopni (bez większego szoku dało się do niej wejść), więc coś dla amatorów kąpieli w Bałtyku. 



Madera jest świetnym miejscem na wakacje, szczególnie po sezonie, ze względu na klimat. Jest tutaj co zobaczyć, można wypoczywać zarówno aktywnie jaki i plażować. W mojej ocenie i na podstawie zwiedzonych do tej pory miejsc na świecie Madera znajduje się w ścisłej czołówce. Kto się tam wybierze, na pewno nie wróci zawiedziony. Na koniec jeszcze kilka zdjęć.

Cabo Girao.

Widok z hotelu na Funchal.


Inżynierzy też mają co robić.


7 komentarzy:

  1. właśnie madera + portugalia, to idealne combo, w tym roku mam zamiar zrealizowac dzięki ryanairowi. powiedz tylko, ile czasu byś dał na zwiedzanie madery, zakładając że wypożyczymy samochód i mamy szybkie tempo? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja byłem 3 noce (czyli de facto 5 dni ze względu na godziny przylotu i odlotu), na samo zwiedzanie wystarczy. Dołożył bym jeszcze jeden dzień na jakiś wieczorny wypad na Funchal zobaczyć życie nocne i na byczenie się na plaży. Ja ze względu na tempo wracałem do hotelu po 20 padnięty i kładłem się spać koło 22, na plaży też ze 2 godzinki tylko spędziłem. Chyba, że lubisz chodzić, wtedy nawet 2 tygodnie na wszystkie levady :) Poza tym ostatniego dnia zorientowałem się, że są oferowane wycieczki na obserwację wielorybów, nie wiem czy to jest warte zachodu, ale brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znajoma jeszcze bardzo polecała mi wypad na Porto Santo, ponoć jest tam super plaża, 10 km długości, złoty piasek itp. Generalnie czy polecisz na 4 czy na 14 dni to spokojnie je zagospodarujesz :) Takie minimum to 4 pełne dni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsza postać na Pomniku Odkrywców to Henryk Żeglarz nie Krzysztof Kolumb. W tle widać most 25 kwietnia nie Vasco da Gamy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach Lizbona! miejsce, które bardzo mnie zaskoczyło i w którym momentalnie się zakochałam! z przyjemnością wróciłabym tam na dłużej :) super relacja!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli Belem to koniecznie Pasteis de Belem, mam nadzieję, że spróbowałeś stamtąd tych przepysznych tart !

    OdpowiedzUsuń