poniedziałek, 28 grudnia 2015

Przez Dubaj i Filipiny do Sydney - 21.11-6.12.2015 [cz. 1]

Część 1 - wstęp i Dubaj
Część 2 - Filipiny
Część 3 - Sydney

Temat wyjazdu podczas którego trzeba było się wykazać wysokimi umiejętnościami logistycznymi rozpoczął się w okolicach stycznia-lutego 2015, gdy na stronie http://www.fly4free.pl pojawił się lot na trasie Dubaj - Manila za wręcz nierealną cenę 108 zł (w obie strony), liniami Cebu Pacific. Po chwili zastanowienia kupiłem lot dla w sumie czterech osób - stwierdziłem, że najwyżej bilety przepadną, a może uda się coś fajnego złożyć. Następnie odczekałem kilka tygodni, żeby sprawdzić czy linie lotnicze nie anulują lotów ze względu np. na błąd systemu. Celem podróży w pierwotnym założeniu była jedna z wysp na Filipinach i kilka dni poświęconych plażowaniu, snurkowaniu, generalnie odpoczynku. Jednak w tym czasie linia Cebu Pacific wypuściła kolejną promocję, w której można było kupić loty Manila - Sydney za 480 zł - co też uczyniłem. Zawsze chciałem zobaczyć Australię, nawet na te kilka dni. Pozostało zakupić dolot do Dubaju, co w sumie nie było problemem. Z Budapesztu latają dobrze znane tanie linie lotnicze Wizz Air. Loty do Dubaju za ok. 500 zł zostały zakupione. W międzyczasie pojawiła się jedna z licznych promocji na loty krajowe, znowu w Cebu Pacific, więc dokupiłem loty na wyspę Palawan, do miasteczka Puerto Princesa.

Finalnie trasa przedstawiała się następująco:
Budapeszt - Dubaj
Dubaj - Manila
Manila - Sydney
Sydney - Manila
Manila - Puerto Princesa
Puerto Princesa - Manila
Manila - Dubaj
Całość: ok 1100 zł.

Całość trasy ponad 36 000 km.


Do Budapesztu dostaliśmy się autem, które zostało na jednym z licznych parkingów prywatnych w okolicach lotniska (koszt ok. 160 zł za 2 tygodnie).

Noclegi rezerwowałem za pośrednictwem Booking.com oraz Agoda.com (w tym przy użyciu aplikacji mobilnych). Noclegi w Dubaju zarezerwowałem kilka miesięcy wcześniej w hotelu link. Generalnie warunki ok, widać, że kilka lat już ma. W Sydney przenocował nas Łukasz, kolega z czasów studenckich, który po studiach został Ninja i zajmuje się abseilingiem (prace na wysokościach), a także zwiedza świat (polecam bloga: http://brostrip.eu). W Manili spaliśmy w hotelu http://www.isabellegardenhotel.com (dobry stosunek cena/jakość, odbiór z lotniska w cenie - co jest dość istotne - o tym później). Natomiast na Palawanie ostatecznie spaliśmy w El Nido, w hostelu link (najgorszy w jakim spaliśmy, była klima i osobna łazienka, czasami towarzystwo małych mróweczek :) - tyle, że ten hotel rezerwowaliśmy w dniu przyjazdu i dużego wyboru nie było. Można oczywiście poszukać na miejscu, ale po locie i pięciogodzinnej podróży busem byłoby to dosyć męczące. Do tego w godzinie przyjazdu akurat trwała burza tropikalna i naprawdę się cieszyliśmy, że mamy gdzie spać.

Dubaj

Dubaj zwiedzaliśmy na dwa razy, ponieważ akurat loty tak się ułożyły, że mieliśmy 2 noce na początku wyjazdu i 2 noce na końcu.

Jak można było się spodziewać, Dubaj zachwyca przepychem. Na początku wszystko jest "wow", ale po pewnym czasie np. Porsche czy Ferrari nie robi już wrażenia. Jedynie Rolls Royce Phantom za każdym razem robił na mnie wrażenie (auto za ok 1,5 mln zł) :) 

Rolls Royce Phantom

Miasto jest bardzo "rozciągnięte", główne atrakcje są daleko od siebie. Zwiedzanie ułatwia bardzo dobrze rozwinięta komunikacja. My poruszaliśmy się główne metrem, trochę autobusem, tramwajem, raz kolejką "jednotorową", łódką oraz taksówką (taksówki są relatywnie tanie). Jako że hotel mieliśmy w starej części Dubaju, blisko zatoki Dubai Creek, mieliśmy duży wybór tanich knajpek typu kebab, z bardzo przystępnymi cenami. Generalnie Dubaj nie jest drogim miastem, jeżeli nie wydaje się pieniędzy w najdroższych miejscach typu Dubai Marina czy Dubai Mall (np. w Carrefourze 1 kg pomidorów = 30 zł). 

Burj Khalifa

Widok z Burji Khalifa

Kolejny

I jeszcze jeden.

Na Burj Khalifa bilety kupić najlepiej z wyprzedzeniem, na ostatnią "tańszą" godzinę, czyli na 16:00. Na górze nikt nie kontroluje czasu pobytu i można za jednym razem zobaczyć widok w dzień, zachód słońca i w nocy. Dotyczy to oczywiście listopada, w innych miesiącach może być inaczej ze względu na godzinę zachodu.

Mercedes G 63 AMG, napęd 6x6

Burj Khalifa w nocy

Policja

Bmw i8

tzw. "przesada" ;)

Show przed Dubai Mall

"Waterfall" w Dubai Mall

Będąc w starej części Dubaju, trzeba koniecznie przepłynąć się drewnianą łódką motorową, która jest "normalnym" środkiem transportu pomiędzy brzegami zatoki. Cena również zachęca = 1 AED (ok. 1,1 zł). 

Wspomniana łódka



Kawałek poza miastem znajduje się Ras Al Khor Wildlife Sanctuary. Jest to naturalne siedlisko flamingów. Jedna z niewielu "naturalnych" rzeczy do zobaczenia z Dubaju. Na plus jest na pewno panorama miasta jaką można zobaczyć przy sanktuarium. 

Flamingi

Flamingi

Panorama Dubaju

W Dubaj Mall można natknąć na się na różne występy artystyczne. My trafiliśmy na śpiewy chóru męskiego oraz na specyficzny taniec człowieka który kręcił się kilka dobrych minut w kółko, co chwilę "rozkładając" swoją suknię. Oczywiście suknia była wyposażona w efekty specjalne w postaci lampek led. Jest też szkielet dinozaura (prawdziwy). Wiadomo - co to za galeria bez dinozaura. 





Street wear w stylu middle east. 

Miejscem, do którego trzeba się udać jest centrum handlowe Madinat Jumeirah. Można tam usiąść na tarasie przy kawie z widokiem na Burj Al-Arab (hotel 7-gwiazdkowy). Przy tym hotelu jest jedna z nielicznych darmowych plaż w Dubaju, ale tam nie byliśmy.



Na sztucznej wyspie "palmie" znajduje się hotel Atlantis, również jeden z symboli Dubaju. Dojechać tam można kolejką jednotorową. Nie jest ona jeszcze połączona z metrem, więc konieczna jest przesiadka na tramwaj. 

Hotel Atlantis.


Z przystanku kolejki tramwajem jedziemy do Dubai Mariny, miejsca pełnego wieżowców i drogich jachtów. Najlepiej wybrać się tam wieczorem. 



Ciekawostki:

Sztuczny stok narciarski w Mall of the Emirates.

Podczas naszego pobytu przypadała akurat 44 rocznica zjednoczenia Emiratów. Dużo aut miało założone na maskach takie "nakładki".

Kary pieniężne za niedozwolone zachowania w komunikacji miejskiej. Ciekawe, że za spanie jest 300 AED kary, a za palenie tytoniu 200 AED. 

Podsumowując Dubaj to miasto pełne przepychu i bogactwa. Ponadto jest położone nad ciepłą Zatoką Perską co czyni to miejsce fajną destynacją na okres naszej zimy. Ze względu na kilka możliwości dolotu i relatywnie przystępne ceny i bezpieczeństwo, kierunek ten na pewno będzie coraz bardziej popularny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz